Modlitwa o dar szaleństwa

Autor tekstu
ks. Andrzej Przybylski
Nie proszę Cię, Panie o święty spokój, ale o ogień co pali w sercu,Nie proszę Cię o modlitwę, która usypia monotonią tych samych dźwięków,Ale o taką, co wszystko burzy i ustawia na nowo.Nie wołam do Ciebie o to, by wszystko zawsze dobrze się układało,Wręcz przeciwnie, proszę byś rozwalał i kruszył to, co we mnie skamieniało.

Nie proszę Cię, Panie o święty spokój, ale o ogień co pali w sercu,

Nie proszę Cię o modlitwę, która usypia monotonią tych samych dźwięków,

Ale o taką, co wszystko burzy i ustawia na nowo.

Nie wołam do Ciebie o to, by wszystko zawsze dobrze się układało,

Wręcz przeciwnie, proszę byś rozwalał i kruszył to, co we mnie skamieniało.

Nawet Cię nie proszę o wieczny odpoczynek,

Daj mi jedynie udział w twoim wiecznym miłowaniu.

Spośród wielu charyzmatów, jeśli wolno mi prosić,

Daj mi Boże najwięcej szaleństwa, żebym nie miał chwili wytchnienia,

Żebym nie zamienił życia dla Ciebie, szukając go dla świata,

Żebym się nie przyzwyczaił do tego, że Jesteś

I żebym nie pragnął urlopu od spotkania z Tobą.

Daj mi, Boże, iść na przepadłe, żebym przepadł jak kamień w wodzie

Daj mi taką dawkę twej łaski, żebym nie musiał płynąć z prądem diabelskiej rzeki.

Modlę się do Ciebie o szaleństwo, które nie dyskutuje z grzechem,

O szaleństwo, które nie rozwala i nie skłóca, nie buduje na sobie i nie szuka siebie.

Modlę się o szaleństwo, które nie jest z tego świata,

Nie prześciga się w decybelach i nie musi wywoływać skandalu,

O takie szaleństwo się modlę, które nie przestaje wierzyć w miłość,

Które żywi nadzieję, nawet na progu piekła,

Które wierzy mimo ciemnych nocy,

Które nie musi nic posiadać, żeby czuć, że coś znaczy.

Podziel się ze mną, Szalony Boże, choćby odrobiną miłości do ludzi

Tyle mi wystarczy, żeby innych obdarować Tobą.

Odchudź moje serce porośnięte w sadło, zaklęte w wielkim pragnieniu przyjemności,

Otwórz kraty i uwolnij więźniów mojego myślenia,

Żebym myślał dobrze, nawet o tych, co myślą źle o Tobie.

Sam widzisz, Panie, że bez twojego szaleństwa ustanę w drodze,

Stanę się nijaki, niepotrzebny, bezbarwny, obojętny, wystraszony.

Napompuj mnie jak piłkę, tchnieniem Twego Ducha,

Żebym mógł stać się radością innych nie zważając na siebie.

I nie pozwól bym zatrzymał to tchnienie dla siebie,

Bo pęknę od pychy.

Wszystko, co mi dasz Panie, pozwól mi roztrwonić,

Każdy Twój dar daj mi rozdać na nowo,

Każde Twoje Słowo pozwól mi rozgadać innym,

Każde Twoje natchnienie zamień w rzeczywistość.

Wiem, że możesz dać mi wiele, więcej niż umiem pomyśleć,

Ale proszę Cię, Szalony Boże,

Nie pozwól mi się znudzić przy Tobie. Amen.