Przerzucony most
To jakby jej słowa i myśli stawały pomiędzy mną a Bogiem. I jakiś most przerzucony nad przepaścią trudnych spraw, zadań i dzieł.
Ten most to nie tylko przedmiot, ale także osoba czy osoby. Prośba o modlitwę uczy pokory, uświadamia, że potrzebuję innych. Nie jestem samowystarczalny, jakąś gwiazdą, która oślepia tak, że w pewnym momencie aż męczy.
Wsparcie daje siłę jednomyślności, zmierzania w tym samym kierunku. Poczucie, że choć jesteśmy daleko, to w Bogu blisko, bo to On jednoczy w każdym czasie i miejscu. Owoce modlitwy skłaniają do wdzięczności. Jej nigdy za wiele. Jak podziękować za modlitwę w swojej intencji? Tylko tym samym. I to kolejny owoc modlitwy. Jest nim dar drugiej osoby, która potrzebuje moich słów przed Bogiem. A ja każdego dnia mogę tylko prosić Pana, by nie pozwolił mi zapomnieć o tych, których stawia na drodze mojego życia. Oni potrzebują mnie tak, jak ja ich.