Bitwa o księdza

Autor tekstu
Ks. Andrzej Przybylski
Na naszym dawnym budynku seminarium w Krakowie Xawery Dunikowski wyrzeźbił postać kleryka lub młodego księdza z diabłem na plecach. Zapewne chciał, żebyśmy na zawsze pamiętali, że plecy księdza to szczególny cel szatańskich ataków. Stąd pewnie powołanie i dar kapłaństwa staje się dla nas wielką duchową walką.Jako człowiek wybrany do udziału w jedynie świętym kapłaństwie Chrystusa muszę dużo pracować, żeby nie ulec pokusie, żeby nie zdezerterować lub nie okazać się niewiernym.

Na naszym dawnym budynku seminarium w Krakowie Xawery Dunikowski wyrzeźbił postać kleryka lub młodego księdza z diabłem na plecach. Zapewne chciał, żebyśmy na zawsze pamiętali, że plecy księdza to szczególny cel szatańskich ataków. Stąd pewnie powołanie i dar kapłaństwa staje się dla nas wielką duchową walką.Jako człowiek wybrany do udziału w jedynie świętym kapłaństwie Chrystusa muszę dużo pracować, żeby nie ulec pokusie, żeby nie zdezerterować lub nie okazać się niewiernym.

Może dobrze byłoby gdyby i świeccy mieli świadomość tych diabelskich ataków na księdza. Z jednej strony po to, żeby zrozumieć, ile kosztuje tego zwykłego człowieka walka o dorastanie do godnego noszenia boskiego daru powołania. Z drugiej strony, żeby mieć świadomość, że od wieków w świecie rozgrywa się również bitwa o księdza. Każdy kapłan powołany jest do tego, żeby stać się narzędziem przepływu Bożej łaski na ludzi i cały świat.

Diabeł wie, że jeśli zabrudzi kapłana to sprawi, że zabrudzą się wody z boskiego źródła łaski. Z tego powodu uruchamia on całą machinę antyklerykalnych działań. A ponieważ nosimy ten “skarb w naczyniach glinianych”, ponieważ nie spadamy z nieba, ale jesteśmy zbudowani z tej samej, grzesznej gliny co wszyscy, łatwo jest rozbijać i kruszyć ludzki wymiar kapłaństwa. Bo jako ludzie, my, kapłani, nie jesteśmy święci, a nasza ważność nie jest z naszego powodu, ale z mandatu Chrystusa, z Jego wspaniałomyślnej decyzji, żeby nas, słabych ludzi uczynić narzędziem przeogromnej łaski i uzdolnić nas do działania “in persona Christi”. A tego ostatniego diabeł ścierpieć nie potrafi! Bitwa o księdza tak naprawdę jest więc bitwą o Boga. Bo niby dlaczego buduje się obraz księży jako wielkich wrogów ludzkości, niby dlaczego robi się z nas największych donosicieli, złodziei i zboczeńców? Przecież każdy, uczciwie myślący i rzetelnie oglądający rzeczywistość człowiek wie doskonale, że my, kapłani nie jesteśmy największym zagrożeniem świata. Bo czy zagrażamy światu nauczając o miłości i przebaczeniu? Czy zagrażamy światu głosząc przykazania i wzywając do wzajemnego szacunku i pokoju? Czy zagrażamy młodym ludziom ucząc ich czystej miłości jako fundamentu do budowania stabilnego rodzinnego domu? Czy odbieramy komuś na siłę pieniądze i wtrącamy do więzienia z niepłacenie na tacę? Komu więc tak naprawdę zagraża dziś kapłan? Może właśnie samemu diabłu i tym, którzy stają po jego stronie.

W Wielkim Poście spotkałem całą masę wspaniałych ludzi, którzy to rozumieją, którzy nie zważają na paniczne krzyki diabła, klękają u kratek konfesjonału, stają w długich orszakach do Komunii Świętej i wiedzą, że gdybyśmy nie mieli kapłanów, nie mielibyśmy Pana!

Dziękuję wszystkim, którzy w bitwie o księdza stają po stronie Boga i widząc czasem wielką grzeszność ludzi wybranych do kapłaństwa, zamiast ciskać w nich kamienie, modlą się za nich, pokutują, z wielką miłością i kulturą przywołują do porządku i nigdy nie zostawiają samych w wielkim dziele głoszenia Ewangelii.