Ksiądz w obliczu konfliktów

Autor tekstu
Richard P. Fitzgibbons
Bliskie i dające wzajemne wsparcie relacje między księżmi są sprawą zasadniczą dla fizycznego, emocjonalnego i duchowego zdrowia duchownych oraz dla ich coraz bardziej wymagającej posługi. Na stale rosnącą w związku z tym presję mają wpływ: coraz mniej chrześcijańskie, wrogie wobec wiary społeczeństwo; współczesna kultura relatywizmu i narcyzmu; spadek liczby mężczyzn wstępujących do seminariów; porzucanie posługi przez wyświęconych księży; świeccy, którzy często nie zdają sobie sprawy z coraz większego stresu doświadczanego przez księży i ulegają relatywizmowi moralnemu.

Bliskie i dające wzajemne wsparcie relacje między księżmi są sprawą zasadniczą dla fizycznego, emocjonalnego i duchowego zdrowia duchownych oraz dla ich coraz bardziej wymagającej posługi. Na stale rosnącą w związku z tym presję mają wpływ: coraz mniej chrześcijańskie, wrogie wobec wiary społeczeństwo; współczesna kultura relatywizmu i narcyzmu; spadek liczby mężczyzn wstępujących do seminariów; porzucanie posługi przez wyświęconych księży; świeccy, którzy często nie zdają sobie sprawy z coraz większego stresu doświadczanego przez księży i ulegają relatywizmowi moralnemu.

Tekst pochodzi z PASTORES 71 (2) 2016

Kryzys w Kościele związany z wykorzystywaniem seksualnym niepełnoletnich – zwłaszcza dorastających chłopców – stanowi kolejne poważne źródło stresu w posłudze kapłańskiej. Kościół w obszarze ochrony niepełnoletnich zareagował skutecznie. Uwagi wymaga jednak proces ewaluacji oskarżeń kierowanych pod adresem księży.

Fałszywe oskarżenia pod adresem księży dotyczą nie tylko podejrzeń o niewłaściwe zachowania seksualne w przeszłości, ale także okazywania gniewnej surowości albo braku duszpaster­skiej wrażliwości. Niedoskonały sposób, w jaki traktowani są obecnie oskarżeni księża, nadwyręża relację między biskupem i podlegającymi mu księżmi. W stwierdzeniu fałszywości oskarżeń często pomaga zastoso­wanie odpowiednich metod psychologicznych. Dotyczy to także oskarżeń kierowanych pod adresem księży, którzy są zaangażo­wani w głoszenie pełni nauczania Kościoła na temat sakramen­tów, liturgii i moralności seksualnej, w tym antykoncepcji.

Łagodzenie stresu

 

Do najważniejszych sposobów łagodzenia stresu u żonatych mężczyzn po dniu wytężonej pracy należy powierzanie Bogu stresujących sytuacji oraz pielęgnowanie bliskich więzi rodzin­nych. Miłość rodziny, obok miłości Bożej obecnej w sakramencie małżeństwa, pomaga mężom odzyskać siły i uzdalnia ich do podejmowania codziennych obowiązków.

Jest równie ważne, aby po dniu czynnej posługi księża odzy­skiwali siły zarówno dzięki miłości Bożej, jak i dzięki wyjątkowej miłości obecnej w relacjach między księżmi. Czasem księżom trudno jest otworzyć się na bliskie relacje. Niejednokrotnie wynika to z niszczących zaufanie zranień wyniesionych z dzieciństwa lub okresu dorastania w rodzinie, z relacji z rówieśnikami lub z posługi kapłańskiej.

Znaczące konsekwencje

 

Brak codziennej regeneracji w atmosferze miłości może pociągać za sobą znaczące konsekwencje. Efektem tego bywa depresja, gniew, alkoholizm, rozładowanie napięcia seksualnego, wypale­nie, wycofanie się z relacji, choroba fizyczna albo porzucenie modlitwy osobistej. Jeśli nie podejmie się kroków zaradczych, może dojść do trudnych do rozwiązania trudności w życiu i po­słudze księdza.

Bariery emocjonalne utrudniające oddawanie siebie drugiemu w relacjach między księżmi są często nieuświadomione i są wynikiem licznych rozczarowań w relacjach z rodzicami, rodzeństwem i rówieśnikami na wczesnych etapach życia, a na etapach późniejszych – z księżmi, proboszczami, osobami sprawującymi władzę, siostrami zakonnymi i świeckimi, zwłaszcza tymi z nich, którzy są samolubni, gniewni albo władczy.

Większość mężczyzn wchodzi w dorosłe życie z pewną dozą niepewności, ponieważ nie doświadczyli uznania, czułości i mę­skiej akceptacji (potrzebnej do wytworzenia pozytywnej męskiej tożsamości) ze strony swoich ojców i innych męskich auto­rytetów, a czasem także ze strony braci albo rówieśni­ków płci męskiej.

Inne powody niepewności to negatywny obraz własnego ciała, brak akceptacji w dzieciństwie albo w posłudze kapłańskiej, brak uzdolnień sportowych w dzieciństwie, co pociąga za sobą samotność wśród rówieśników płci męskiej w świecie, który przesadnie podkreśla znaczenie sukcesu sportowego jako miary męskości.

Jako że dzieci zazwyczaj idealizują rodziców, ich więź małżeńską i swoje życie rodzinne, wielu księży dążących do rozwoju i poznania siebie jest zaskoczonych, z jak wielkim smutkiem i samotnością zmagali się nieświadomie od czasów dzieciństwa i dorastania. Z mojego doświadczenia klinicznego wynika, że najczęstszą przyczyną tego smutku jest brak ciepłej, bliskiej, uczuciowej więzi z ojcem.

Wyniesione z dzieciństwa doświadczenie zaborczej, gniewnej albo samolubnej matki sprawia, że dziecko wytwarza w tej rela­cji pewien dystans, co powoduje nieuświadomioną samotność i pragnienie doświadczenia pocieszającej miłości kobiety. U księ­ży podświadomy brak zaufania, który wytwarza się w tego rodzaju relacji, może ograniczać w późniejszym życiu zdolność do okazywania zaufania i otwarcia się na miłość Najświętszej Maryi Panny.

U niektórych księży najważniejszym źródłem samotności jest brak bliskich przyjaźni z chłopcami w dzieciństwie i okresie dorastania, natomiast inni zmagają się ze smutkiem z powodu braku wsparcia ze strony brata. Wreszcie samotność spowodo­wana brakiem zdrowych przyjaźni z dziewczętami może także rodzić późniejsze konflikty.

Niestety, w epoce antykoncepcji i rozwodów niemały odsetek seminarzystów i młodych księży zmaga się z emocjonalną trau­mą rozwodu rodziców. Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców doświadczają bolesnej samotności i tęsknoty za stabilną, kocha­jącą rodziną, a także poważnej słabości w obszarze zaufania/ lęku.

Zranienia emocjonalne spowodowane samotnością i smut­kiem w dzieciństwie i okresie dorastania dają konsekwencje podobne do tych, z jakimi mamy do czynienia w chorobie reu­matycznej serca, kiedy do uszkodzenia serca dochodzi na wcze­snym etapie życia. Pełny efekt takiego uszkodzenia może ujawnić się i powodować ograniczenia życiowe dopiero po kilkudziesięciu latach. Taki zadawniony ból potrafi, jak to bywa w małżeństwie, ujawnić się na późniejszym etapie posługi kapłańskiej, sprawia­jąc, że człowiek czuje się nieszczęśliwy i zagubiony. Bez względu na powołanie może wówczas mylnie uznać, że jedyną przyczyną tego emocjonalnego bólu jest wybrane przez niego powołanie. Badania wykazują, że około 80% konfliktów natury psycholo­gicznej w dorosłym życiu ma swoje korzenie w okresie dorasta­nia. Konflikty takie mogą prowadzić do poważnych błędów, na przykład do porzucenia powołania – człowiek dąży bowiem do tego, by uniknąć emocjonalnego bólu, pojawiającego się regu­larnie na późniejszych etapach życia.

Innym częstym powodem smutku duszpasterzy są relacje między proboszczem i wikariuszem. Wielu proboszczów ma trudności z chwaleniem i dopingo­waniem współpracowników, a wielu współpracowników jest nieczułych na problemy proboszczów. Księża często nie zdają sobie sprawy, jak ważna jest gotowość do dawania siebie w relacji ze współbraćmi w kapłaństwie i jak wielkie znacze­nie ma stworzenie atmosfery domu i bliskich więzi na plebanii. Problem z emocjonalną otwartością często wynika z wzorowania się na ojcu, który miał trudności z komunikowaniem swojej

miłości i uznania i który być może miał więcej pewności siebie w pracy zawodowej niż w tworzeniu bliskich więzi w domu.

Innymi często wymienianymi przyczynami smutku są: brak bliskich przyjaźni z innymi księżmi, poważne konflikty w rodzi­nie, brak bliskich więzi z rodziną, utrata przyjaciół z powodu częstych przeprowadzek, a także religijna obojętność świeckich.

Gniew, brak zaufania, niepewność i samotność

 

Gniew wynika najczęściej ze zranień na różnych etapach życia oraz z egoizmu. Niepodejmowanie codziennego wysiłku przeba­czania, który pomaga rozproszyć gniew, może prowadzić do konfliktów i drażliwości niszczących zdrowie fizyczne i psychicz­ne oraz duchowe, a także przyjaźnie z innymi księżmi i wszystkie aspekty posługi duszpaster­skiej.

Ksiądz, który nie potrafi zapanować nad gniewem, ma osłabioną zdolność stawania się dla innych pomostem do spotkania z Jezusem Chrystu­sem, Odkupicielem Człowieka. Jego gniew może nawet stać się dla innych przeszkodą w dążeniu do poznania i pokochania Chrystusa.

Niektórzy młodzi ludzie przychodzą do seminarium z ograniczoną zdolnością do okazywania zaufania w bliskich relacjach i nie umieją pozwolić na bliskość z powodu zranień w relacjach z rodzicami, rodzeństwem albo rówieśnikami. Dotyczy to zwłasz­cza tych, którzy doświadczyli traumy rozwodu rodziców albo byli prześladowani w szkole.

Do doświadczeń seminaryjnych przeszkadzających w okazy­waniu zaufania – które ma zasadnicze znaczenie dla okazywania miłości i komunikowania się – zaliczyć należy nieprzebaczenie klerykom albo formatorom zranień z okresu pobytu w semina­rium.

Późniejsze wydarzenia ograniczające ufność i poczucie bezpieczeństwa w relacjach wśród księży to między innymi: utrata księży-przyjaciół z powodu niepodtrzymywania przyjaźni po święceniach albo z powodu rezygnacji przyjaciela z posługi dusz­pasterskiej, z powodu jego pracoholizmu albo śmierci; niezdolność do przebaczenia współbraciom w kapłaństwie zranień z okresu posługi; rozczarowanie siostrami zakonnymi albo świeckimi.

Niepewność jest zranieniem, które ujawnia się u mężczyzn na wiele różnych sposobów. Obejmują one: pracoholizm, bardzo krytyczne podejście do innych, niezdolność do doceniania i chwa­lenia innych, nadmierną rywalizację, nadużywanie alkoholu, niezdolność do bliskich relacji z innymi księżmi, trudność w przyjmowaniu ludzkiej i Bożej miłości z powodu mylnego przekonania, że nie zasługuje się na bycie kochanym.

W każdym położeniu życiowym mężczyźni podejmują nieświadome próby zniwelowania niskiej samooceny i smutku, jaki się z nią wiąże. Zazwyczaj są to: rozładowanie seksualne (hetero- lub homoseksualne) oraz korzystanie z pornografii, mogące stanowić nieświadomą próbę doświadczenia własnej osoby jako wyjątko­wej i godnej miłości.

Nierozładowany gniew na własnego ojca, braci lub rówieśni­ków często bywa nieświadomie przekierowany na współbraci w kapłaństwie, proboszcza lub inne autorytety, albo na Boga poprzez buntownicze zachowania wyrażane w aktywny lub pa­sywno-agresywny sposób. Takie wyrażenie gniewu może przynosić pewne zadowolenie, a czasem nawet poczucie euforii, zwłasz­cza u tych księży, którzy nigdy nie rozładowali gniewu na pierw­szy autorytet w swoim życiu, czyli na ojca. Św. Tomasz z Akwinu scharakteryzował tę dynamikę w Sumie teologicznej, opisując gniew w jego wczesnym stadium jako związany z bólem zranienia, natomiast w późniejszym stadium – z przyjemnością jego wyrażenia.

Tego rodzaju gniew mógł mieć znaczący wpływ na bunt w ostatnich 40 latach przeciwko pełni nauczania Kościoła na temat moralności seksualnej, a ostatecznie, na kryzys Kościoła. Duchowni, którzy odmawiali przekazywania pełni nauczania Kościoła na temat moralności seksualnej, najczęściej sami mie­li trudności z jej zachowywaniem.

Księża, którzy wynieśli zranienia lub nieufność z życia rodzin­nego lub z doświadczeń w dorosłym życiu, są często samotnika­mi spędzającymi wolny czas i wakacje przede wszystkim ze świeckimi. Niełatwo komunikują się z pozostałymi księżmi na plebanii. Często posługują się gniewem, agresją albo krytyką, aby trzymać innych na dystans z obawy przed własną wrażli­wością. Czasem utrzymują wie­le płytkich relacji, aby zama­skować swój lęk przed blisko­ścią. Nierzadko, w reakcji na nieświadomą obawę przed zdradą, pojawiają się u nich zachowania władcze. Jako proboszczowie, księża tacy mogą mieć trudność w traktowaniu innych z szacun­kiem oraz w delegowaniu odpowiedzialności; natomiast jako wikariusze bywają władczy i pełni rezerwy.

Zranienia i smutek wyniesione z życia rodzinnego i relacji rówieśniczych mogą od wczesnej fazy dorastania powodować pokusy lub czyny homoseksualne i heteroseksualne, alkoholizm, masturbację i narkomanię. Działania te są nieświadomym dąże­niem do osiągnięcia dobrego samopoczucia, aby w ten sposób złagodzić na jakiś czas silnie wypieraną samotność.

Ku przezwyciężaniu konfliktów

 

Niektórzy księża czują pokusę rezygnacji z posługi kapłań­skiej, ponieważ mylnie sądzą, że ich ból emocjonalny, brak ra­dości i poczucia szczęścia spowodowane są wyłącznie ich obecną sytuacją w dorosłym życiu. Tacy księża często nie chcą analizować smutku lub traumy, jakich doświadczyli na wczesnym etapie życia rodzinnego lub relacji rówieśniczych, ponieważ są uwikła­ni w potajemne związki seksualne albo nadużywanie środków odurzających.

Inną przyczyną unikania przez mężczyzn konfrontacji z ich emocjonalnym bólem jest obawa, że odsłonięcie własnej wrażli­wości będzie umniejszeniem lub zagrożeniem ich męskiej tożsa­mości.

Konflikty w relacjach wśród księży można znacząco zminima­lizować poprzez zainwestowanie w przebaczenie, zaufanie, zobowiązanie do większej ofiarności w relacjach ze współbraćmi w kapłaństwie, uświadomienie sobie własnych talentów oraz sztukę komunikowania się z innymi z miłością, w należyty sposób.

Uczucie gniewu to zawsze jedna z największych przeszkód w relacjach miłości. Dlatego rozpoznanie i rozładowanie gniewu jest konieczne.

Codzienna gotowość wybaczania osobom, z którymi się miesz­ka i pracuje, może pomóc w umocnieniu więzi z innymi księżmi i osobami świeckimi. Służy temu na przykład refleksja nad tym, kto nas rozczarował rano, po południu i wieczorem, oraz decyzja wybaczenia tym osobom albo proszenie Boga, by pomógł nam przebaczyć.

Badania nad przebaczeniem przeprowadzone przez dr. Boba Enrighta na Uniwersytecie Wisconsin wykazały, że proces prze­baczenia nie tylko zmniejsza gniew, ale także wpływa na zmniej­szenie lęku i smutku; podnosi również samoocenę.

Możemy przebaczyć rozumowo, czyli przez podjęcie decyzji o przebaczeniu. Możemy przebaczyć emocjonalnie, kiedy na­prawdę mamy chęć przebaczyć, poprzez zrozumienie bólu tych, którzy powodują zranienia. Możemy też przebaczyć na modlitwie poprzez łaskę sakramentu pojednania, jeśli dwie pozostałe me ­tody przebaczenia wydają się niemożliwe.

Dla księży, którzy molestowali niepełnoletnich, przebaczenie ma zasadnicze znaczenie, ponieważ – jak wynika z naszego kli­nicznego doświadczenia – brak takiego przebaczenia może prowadzić do niepohamowanych wybuchów gniewu wobec współ­braci w kapłaństwie pod wpływem rozmaitych stresów.

Konieczność przebaczenia

 

Przebaczenie można praktykować zawsze, ale jest ono szcze­gólnie skuteczne, kiedy podejmuje się je na koniec dnia. Pozwa­la to nie przenosić gniewu na następny dzień, zgodnie z radą św. Pawła (Ef 4,26). Dzięki temu słońce nie zachodzi nad naszym gniewem. Zasadnicze znaczenie ma także natychmiastowe odwołanie się do przebaczenia, kiedy ktoś czuje silny gniew związany z posługą.

Istnieje wiele badań medycznych potwierdzających szkodli­wość wpadania w nadmierny gniew, zwłaszcza dla układu ser­cowo-naczyniowego.

Dużą wartość ma także rewizja życia rodzinnego oraz lat se­minaryjnych i przebaczenie tym, którzy zawiedli nas na każdym z wcześniejszych etapów życia. Zasadniczą częścią tego procesu jest gotowość wybaczenia rodzicowi, który być może zadał nam ból. Natura gniewu jest taka, że jeśli nie okazujemy przebaczenia, gniew zostanie po latach, a nawet po dziesięcioleciach mylnie przekierowany gdzie indziej.

Wreszcie, podobnie jak w związku małżeńskim, pomocne bywa objęcie przebaczeniem każdego roku swojego potwierdzo­nego ślubami zobowiązania. W ramach tego procesu wielu księ­ży odkrywa ze zdumieniem, że wypierali gniew na współbraci, a potem kierowali go przeciwko innym księżom albo osobom, które im w niczym nie zawiniły.

Okazywanie zaufania i miłości

 

Konflikty można zmniejszyć poprzez decyzję o codziennym wysiłku tworzenia wspólnoty miłości na plebanii, a także w relacjach przyjaźni z innymi księżmi w diecezji lub wspólnocie za­konnej.

Posługa duszpasterska jest bardzo ograniczona, jeśli nie za­sadza się, po pierwsze, na więzi miłości z Bogiem i, po drugie, na bliskich przyjaźniach w ramach plebanii albo diecezji. Dlate­go każdy ksiądz powinien codziennie wychodzić z miłością ku tym, z którymi mieszka i z którymi sprawuje posługę w diecezji lub wspólnocie zakonnej.

Miłość i zaangażowanie wśród księży zależą od podstawowej zdol­ności obdarzania zaufaniem. Co­dzienne zobowiązanie księdza, aby z Bożą pomocą ufać współ­braciom w kapłaństwie, z którymi mieszka albo posługuje, jest tak samo ważne jak podejmowane każdego dnia zobowiązanie żonatego mężczyzny do ufności wobec Boga i żony.

Nie mniej ważne jest codzienne podejmowanie decyzji, by ufać miłości Trójcy Przenajświętszej i miłości Najświętszej Maryi Panny, a także przeznaczenie każdego dnia czasu na przyjmowanie tej miłości. Jeśli jednak ksiądz nie ufa miłości ze strony innych księży, to pojawiają się problemy i zaufanie Bożej miłości staje się dla niego bardzo trudne. Jeśli ktoś odrzuca prawdziwą miłość ze strony współbraci w kapłaństwie, trudno mu doświadczyć ciepła miłości Bożej.

Niektórzy księża ą tak głęboko zranieni przez członków rodziny, innych księży, siostry zakonne albo świeckich, że zdobycie się na zaufanie wymaga od nich codziennej modlitwy o dar po­czucia bezpieczeństwa w relacjach z innymi. Obawa przed własną wrażliwością i ryzykiem ponownego zranienia potrafi być bardzo silna.

Zaangażowanie w braterską wspólnotę kapłańską powinno wyrażać się w komplementach i pochwałach, dopingowaniu, pomocy współbraciom w nabieraniu większej pewności, otwieraniu dla innych drzwi i uszu, poświęcaniu im czasu oraz w uzna­niu wielkiej siły miłości, dzięki której każdy ksiądz może się przyczyniać do wzrastania innych.

Podjęcie takich kroków może stanowić nie lada wyzwanie dla wielu mężczyzn, ponieważ dawanie siebie na poziomie emocjonalnym jest trudniejsze dla mężczyzn niż dla kobiet, którym okazy­wanie miłości i chwalenie innych przychodzi bardziej naturalnie. Różnica ta została opisana jako męski i kobiecy „geniusz”, ale ma ona także psychologiczny związek z faktem, że dla większości kobiet ich wzorzec osobowy – czyli matka – był bardziej otwar­ty emocjonalnie niż wzorzec osobowy większości mężczyzn – czyli ojciec. Co więcej, kobiety są biologicznie obdarowane oksytocyną – hormonem, który ułatwia wytwarzanie bliskich więzi z dziećmi i innymi osobami.

Wielu żonatych mężczyzn i księży rozwinęło w sobie zdolność do dawania siebie oraz doświadczyło większej ufności dzięki codziennemu kontemplowaniu św. Józefa jako wzorca osobowe­go i drugiego ojca.

Dawanie siebie w relacjach ze współbraćmi w kapłaństwie staje się łatwiejsze także dzięki regularnemu wyrażaniu wdzięcz­ności za fakt bycia synem Boga, obdarowanym szczególnym powołaniem i zasługującym na miłość. O wiele łatwiej jest dopingować i doceniać drugiego, jeśli samemu jest się świadomym swoich szczególnych zdolności i umie się przyjmować miłość innych.

W zmniejszeniu trudności w relacjach między księżmi może również pomóc decyzja, by wyzbywać się zbytniego współzawod­nictwa, agresji, zazdrości i skłonności do krytyki, które często występują w relacjach między mężczyznami. Księża-pracoholicy powinni bardziej doceniać znaczenie bliskich przyjaźni z innymi księżmi i zastanowić się nad tym, że powołanie do dawania sie­bie współbraciom w kapłaństwie może być równie ważne, jak powołanie do posługiwania świeckim.

Oznacza to w praktyce utrzymywanie kontaktów z kolegami z roku i innymi przyjaciółmi-kapłanami – wspólne spędzanie czasu i komunikowanie się ze sobą. Księża stwierdzają także, iż udział w grupach wsparcia dla księży ma dobroczynny wpływ, pod warunkiem, że spotkania te polegają przede wszystkim na modlitwie i dobrej komunikacji.

Dzielenie się doświadczeniem

 

Stres spowodowany życiem na plebanii oraz konfliktami między współbraćmi w kapłaństwie może zmniejszyć większa otwar­tość duchownych, która pozwoliłaby na swobodniejsze, pozbawione lęku dzielenie się osobistym doświadczeniem Pisma Świętego, miłości Bożej i modlitwy. Niestety, dzielenie się doświadczeniem mocy Bożej miłości we własnym życiu i w życiu powierzonego im ludu jest dla księży często krępujące. Nierzadko łatwiej jest im rozmawiać o ciężarze parafialnych obowiązków, konfliktach, polityce albo sporcie.

Trudność ta ma swoje źródła w doświadczeniach dorastania w męskim środowisku, w którym rozmowa o doświadczeniu miłości postrzegana jest jako niemęska, a nawet kobieca. Problem ten da się jednak pokonać. Rozmowy księży o miłości Bożej do nich samych i do powierzonego im ludu przynoszą nadzieję, radość, siłę, ufność i stanowią pomoc w rozwiązywaniu konflik­tów

Przyjaźń

 

„Podtrzymujcie, synowie moi, tę przyjaźń, która połączyła was z braćmi, bo nic na świecie nie jest od niej piękniejsze. Wielką pociechą jest mieć u swego boku człowieka wierzącego.” Te sło­wa św. Augustyna o znaczeniu przyjaźni wśród księży są nadal aktualne. Zdrowa przyjaźń, podobnie jak sakrament małżeństwa, wymaga codziennego wysiłku rozwijania wielu cnót, zwłaszcza cierpliwości, gotowości przebaczania, wyrozumiałości i ufności. Zrozumienie dynamiki i znaczenia bliskich przyjaźni między księżmi ma fundamentalne znaczenie. Bez względu na to, jak długo trwa konkretny konflikt wewnętrzny lub międzyludzki, uzdrowienie jest możliwe. Bliskie, dające wsparcie więzi między duchownymi są niezbędne dla dobrego samopoczucia każdego księdza, a w konsekwencji dla jakości jego posługi duszpaster­skiej.

z angielskiego tłumaczyła

Magda Sobolewska

RICHARD FITZGIBBONS, psychiatra, dyrektor Institute for Marital Healing w Filadelfii, konsultor Kongregacji ds. Duchowieństwa, członek zarządu International Institute for Forgiveness; autor wielu artykułów i książek na temat przebaczenia i rozwiązywania konfliktów.