Lefebryzm – na czym w istocie polega problem z Bractwem św. Piusa X? W kontekście decyzji zdjęcia ekskomuniki przez Benedykta XVI

Autor tekstu
Ks. Andrzej Dańczak
1. Co się wydarzyło? Przyczyny nieporozumieniaW dniu 21 stycznia 2009 papież Benedykt XVI zdjął ekskomunikę z czterech biskupów Bractwa św. Piusa X, którzy popadli pod tę karę kościelną w roku 1988, gdy bez zgody papieża przyjęli sakrę biskupią z rąk abpa Lefebvre’a. Wśród owych czterech biskupów jest również B. Fellay, zwierzchnik Bractwa.

1. Co się wydarzyło? Przyczyny nieporozumienia

W dniu 21 stycznia 2009 papież Benedykt XVI zdjął ekskomunikę z czterech biskupów Bractwa św. Piusa X, którzy popadli pod tę karę kościelną w roku 1988, gdy bez zgody papieża przyjęli sakrę biskupią z rąk abpa Lefebvre’a. Wśród owych czterech biskupów jest również B. Fellay, zwierzchnik Bractwa.

Wokół decyzji papieskiej narosło wiele nieporozumień. W powszechnym rozumieniu ekskomunika stanowi wyłączenie ze wspólnoty Kościoła natomiast jej zdjęcie musiałoby oznaczać ponowne do niego włączenie. Stąd głośne komentarze, w których postawiono mnóstwo pytań o realny status owych czterech „ułaskawionych” biskupów. Otóż sytuacja jest praktycznie bez precedensu, ponieważ zdjęcie ekskomuniki nie spowodowało włączenia wspomnianych czterech biskupów do Kościoła. Pozostają bowiem oni nadal przywódcami Bractwa św. Piusa X, które pozostaje w schizmie wobec Kościoła katolickiego. Zaś zarówno biskupi jak i kapłani należący do Bractwa są suspendowani czyli nie mogą wykonywać w Kościele żadnych funkcji. Zdjęcie ekskomuniki było aktem uprzedzającym papieża wobec – czego należy sobie życzyć – kroków czterech biskupów, które podejmą w celu odzyskania jedności z Kościołem. Był to akt otwartych rąk, który na tym etapie wyjątkowo nie domagał się jakiejkolwiek wstępnej deklaracji doktrynalnej ze strony ekskomunikowanych. W rzeczywistości więc decyzja papieża wprowadza mniej nowości niż powszechnie się sądzi.

2. Co dalej?

Jak widać droga, która pozostaje do przebycia, jest jeszcze długa.

Bractwo św. Piusa X domagało się rozszerzonej możliwości odprawiania Mszy św. według porządku sprzed reformy posoborowej. Decyzją Benedykta XVI stało się to możliwe od 2007 roku. Proszono o zdjęcie ekskomuniki, nie wiążąc z tym żadnych własnych deklaracji o charakterze doktrynalnym. Stało się to w tym roku – ekskomunika została zdjęta. Teraz następuje oczekiwanie na decyzje ze strony zwierzchników Bractwa. Trzeba podjąć konstruktywny dialog i wyjaśnić wszystkie kwestie sporne, które stoją na przeszkodzie odzyskania wspólnoty z Kościołem katolickim. Do jedności z Kościołem konieczne jest pełne uznanie Soboru Watykańskiego II (1962-65) oraz władzy papieskiej. Zostało to czytelnie potwierdzone osobistą wypowiedzią Benedykta XVI (28.01.2009) oraz poprzez notę Sekretariatu Stanu (04.02.2009).

Jakie zaś kwestie pozostają do uzgodnienia lub wyjaśnienia? Jest tego dosyć dużo i nie są to, jak dosyć często się uważa, kwestie tylko duszpasterskie czy sprawa sposobu odprawiania Mszy św.

Lefebryzm kwestionuje przede wszystkim decyzje Soboru Watykańskiego II jako takiego oraz de facto władzę papieży począwszy od Jana XXIII, który zwołał ostatni sobór. Ostatni papieże mieliby się sprzeniewierzyć swojemu urzędowi i przyczynić się do pewnego rodzaju zdrady ze strony Kościoła w odniesieniu do głoszonych przez stulecia niepodważalnych zasad. Ugrupowanie abpa Lefebvre’a neguje także przywróconą podczas Soboru zasadę kolegialności episkopatu. Kolegialność ta nie jest jednak rzeczą nową. Treścią tą tak naprawdę żył i w zgodzie z nią działał Kościół starożytności, a także później była obecna w Kościele świadomość, iż wszyscy biskupi współdzielą odpowiedzialność za cały Kościół, a nie tylko za własne diecezje. Sobór Watykański II przypomniał rolę kolegialności biskupów i połączył ją z nauczaniem o roli papieża.

Lefebryzm neguje także ruch ekumeniczny traktując jego przejawy jako rodzaj zdrady. Ekumenizm nie jest jednak „pomysłem”, który zrodził się, aby negocjować prawdy wiary, ale jest poszukiwaniem jedności w oparciu tajemnicę chrztu, która łączy wszystkich chrześcijan. Będąc zanurzonymi w tę samą śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, wszyscy chrześcijanie, choć dzieli ich czasami wiele różnic, są braćmi i są zobowiązani do dążenia do jedności. Chrystus założył jeden Kościół. Choć jakiekolwiek podziały Kościoła nie są zgodne z wolą Bożą i stanowią ranę dla Ciała Chrystusa, to jednak Sobór uznaje działanie Ducha Świętego w innych wspólnotach chrześcijańskich, choć zastrzega pełnię środków zbawczych dla Kościoła katolickiego.

Innym polem niezgody jest zasada wolności religijnej. Sobór Watykański II przyznał, iż człowiek z natury cieszy się swobodą w wyznawaniu religii. Jest to jego prawo przyrodzone. Zasada wolności religijnej nie oznacza rezygnacji z głoszenia Chrystusa, lecz jest wyciągnięciem konsekwencji z daru wolności, jaki człowiek otrzymał. W ramach wspomnianej zasady mieści się brak zgody na przymuszanie do wyznawania jakiejkolwiek religii, z drugiej zaś strony żądanie prawa do wolności wyznawania własnej religii. Ta wolność jest czymś, co wynika z samej istoty człowieczeństwa. Państwo zaś powinno być jej gwarantem. Abp Lefebvre inaczej widział rolę państwa katolickiego. Nie uznał także głoszonej w Kościele zasady konieczności rozdziału Kościoła od państwa. To wszystko wymaga uzgodnienia, wyjaśnienia a ostatecznie podporządkowania się decyzjom Soboru Watykańskiego II.

3. Klucz do zrozumienia lefebryzmu

Lefebryzm wynika przede wszystkim z dość specyficznej koncepcji Kościoła i tradycji. Jest pochodną charakterystycznego błędu myślowego polegającego na nieprzyjmowaniu faktu upływu czasu i zmieniającego się kontekstu, w jakim żyje człowiek. Trzeba dodać: człowiek, który tworzy Kościół i który jest adresatem głoszonej Ewangelii. Oczywiście nie chodzi tu o kwestie drugorzędne. Bynajmniej nie tylko także o reformę liturgii nakazaną przez Sobór i realizowaną po jego zakończeniu.

Sobór Watykański II bardzo czytelnie ukazał zasadę, jaką Kościół wszystkich czasów musi się kierować: „[…] Kościół zawsze zobowiązany jest do badania znaków czasu i ich interpretowania w świetle Ewangelii, tak aby w sposób dostosowany do każdego pokolenia mógł odpowiadać na odwieczne pytania ludzi o sens życia doczesnego i przyszłego oraz ich wzajemną relację. Trzeba więc, aby świat, w którym żyjemy, a także jego często dramatyczne oczekiwania, pragnienia i założenia były poznawane i rozumiane” (Konstytucja Duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym, 4).

Upływa czas i zmienia się świat, w którym żyje człowiek. Kościół zaś musi głosić tego samego Chrystusa pośród zmieniającej się mentalności. To konkretny człowiek jest adresatem Ewangelii. Jej treść w swojej istocie jest niezmienna, orędzie zbawienia w ciągu wieków przyjmowało jednak różne kształty. Powstawały (i także zanikały) różne formy życia chrześcijańskiego. Do człowieka mówiono różnym językiem a sam Kościół realizował swoją misję w różnych formach instytucjonalnych.

Nie można absolutyzować tego, co jest zmienne. Rozpoznanie tego wynika z odczytania woli Ducha Świętego wobec Kościoła. Kwestia lefebryzmu to tak naprawdę pytanie, czy Kościół posiada możliwość odczytania woli Ducha Świętego wobec niego samego, wobec konkretnych czasów. Od wieków tym instrumentem były sobory powszechne – zgromadzenia wszystkich biskupów. Posiadały one charakter wiążący dla wszystkich zarówno jeżeli chodzi o kwestie doktrynalne jak i prawne. Ostatni sobór niesłusznie jest nazywany czasami duszpasterskim. Znajdują się przecież w jego dokumentach liczne ważne stwierdzenie, które są głęboko umotywowane teologicznie. Nie wszystko musi być dogmatem, aby posiadać charakter wiążący. Nauczanie soborów jest tym uroczystym nauczaniem Kościoła, poprzez które określa on siebie, podstawowe linie swojego istnienia, bądź w określonej sprawie bądź wobec kontekstu swojego czasu. Tym był Sobór Watykański II. Gdy otwieram Nowy Testament, dokumenty Soboru w Nicei (325 r.), Soboru w Trydencie (1545-63), dokumenty ostatniego Soboru, wreszcie gdy wertuję Katechizm Kościoła Katolickiego, wiem, że moja wiara rozwija się w Bożej przestrzeni, bezpiecznej przestrzeni prawdy …