Uwierzyć w „do zobaczenia” czyli nasza wiara w nieśmiertelność duszy

Autor tekstu
ks. Jan Uchwat
Na miejsce spacerów lubię wybierać cmentarze. Z wielkim zainteresowaniem śledzę zawsze napisy, jakie umieszczane są na nagrobkach. Czytając je mam okazję poznać wiarę ludzi w nieśmiertelność, zmartwychwstanie ciała i życie wieczne. Ze szczególnym zaciekawieniem odwiedzam jednak cmentarze, kiedy bywam za granicami naszego kraju. Będąc w Hiszpanii, podczas jednego z moich spacerów pośród nagrobków, na jednym z nich dostrzegłem napis: „Una oración… y hasta luego” co tłumaczy się na język polski: „prośba o modlitwę… i do zobaczenia”.

Na miejsce spacerów lubię wybierać cmentarze. Z wielkim zainteresowaniem śledzę zawsze napisy, jakie umieszczane są na nagrobkach. Czytając je mam okazję poznać wiarę ludzi w nieśmiertelność, zmartwychwstanie ciała i życie wieczne. Ze szczególnym zaciekawieniem odwiedzam jednak cmentarze, kiedy bywam za granicami naszego kraju. Będąc w Hiszpanii, podczas jednego z moich spacerów pośród nagrobków, na jednym z nich dostrzegłem napis: „Una oración… y hasta luego” co tłumaczy się na język polski: „prośba o modlitwę… i do zobaczenia”.

Zdumiała mniewielka wiara i nadzieja tych, którzy takie właśnie słowa napisali na grobie bliskiej osoby. W jednym zdaniu zawarli dwie ważne prawdy: rolę modlitwy w trosce o życie duszy i wiarę w jej nieśmiertelność.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego nr 366 czytamy: „Każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona przez Boga i jest nieśmiertelna; nie ginie więc po jej oddzieleniu się od ciała w chwili śmierci”, a z tego wynika, że raz stworzona nie może umrzeć, przestać istnieć, że jest ona niezniszczalna. Chociaż moja dusza nie może umrzeć w znaczeniu dosłownym, to jednak często mówimy o jej umieraniu, a rozumiemy to jako pewnego rodzaju upadek, degradację, a nawet zanik życia duchowego w człowieku. Dlatego też w czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego nr 367: „Niekiedy odróżnia się duszę od ducha… rozróżnienie to nie wprowadza jakiegoś dualizmu w duszy”. To co zabija życie duchowe w nas to grzech, a w szczególności grzech śmiertelny. Dlatego walka z grzechem jest jednocześnie troską o życie duchowe, o życie duszy.

Na kartach Ewangelii Bóg przestrzega człowieka: „nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10, 28). W ten sposób Bóg podkreśla znaczenie życia duchowego. Warto więc przyjrzeć się w jaki sposób możemy rozwijać w nas życie wewnętrzne, jak zatroszczyć się o właściwy wzrost duchowy.

Najważniejszą pomocą dla nas, jaką Chrystus pozostawił w Swoim Kościele, są Sakramenty Święte. Odpowiadają one duchowym potrzebom człowieka. Ważnie sprawowane są skuteczne niezależnie od czynnika ludzkiego, działają bowiem „ex opere operato” to znaczy na podstawie dokonanej czynności. Już sam podział sakramentów na: „dla żywych na duszy” i „dla umarłych na duszy”, ukazuje rzeczywistość życia lub śmierci duchowej duszy. Chrzest oraz Sakrament Pokuty i Pojednania zaliczane są do „sakramentów umarłych”, gdyż odpuszczają nam grzechy śmiertelne, przez które byliśmy umarłymi na duszy, udzielając nam przy tym łaski usprawiedliwiającej, koniecznej do zbawienia. Pozostałe zaś sakramenty tj. Bierzmowanie, Eucharystia, Namaszczenie Chorych, Kapłaństwo i Małżeństwo zaliczamy do „sakramentów żywych”, gdyż dają i pomnażają w nas łaskę czynną, w sytuacji, gdy będąc bez grzechu śmiertelnego jesteśmy żywymi na duszy.

Kolejną ważną pomocą na drodze rozwoju życia duchowego, a więc troski o duszę, jest modlitwa i to zarówno ta osobista, jak i wspólnotowa. Jest ona „pokarmem” dla duszy, „oddechem” koniecznym, „abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości”. Osobiste spotkanie z Bogiem na modlitwie, rozmowa z Nim, słuchanie Jego głosu sprawia, że poznajemy się coraz bardziej, trwamy w zjednoczeniu ze swoim Bogiem, który od chwili stworzenia pragnie by „człowiek był skierowany ku swojemu celowi nadprzyrodzonemu, a jego dusza była podniesiona do komunii z Nim” (por. KKK nr 367).

Obok Sakramentów Świętych i modlitwy konieczna jest również nieustanna formacja. Głównymi jej elementami, mającymi wpływ na rozwój duszy są m.in. praktyki ascetyczne, czytanie duchowne, studium prawd wiary, kierownictwo duchowe. Przez grzech pierworodny i grzechy osobiste nasze podobieństwo do Boga zostało niejako zatarte i teraz odbudowanie tego podobieństwa, naszego bycia świętymi „jak On jest Święty Pan Bóg nasz”, wymaga ze strony człowieka nieustannego wysiłku, współpracy z łaską Bożą, czynienia dobra, przy jednoczesnym unikaniu zła.

Zgodnie ze starożytnym powiedzeniem: „w zdrowym ciele zdrowy duch”, łatwo możemy zauważyć, że istnieje również ścisła relacja duszy z ciałem. „Człowiek to jedność duszy i ciała” – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego nr 364. Z tego faktu wynika, że to co dotyczy naszego ciała, ma wpływ na naszą psychikę i również na naszą duszę, a więc na całe życie duchowe. Kondycję życia duchowego człowieka dosyć łatwo możemy „wyczuć” w kontakcie z nim. Można to zaobserwować m.in. patrząc drugiemu w oczy, które nieprzypadkowo nazywa się „zwierciadłem duszy”. Samo przebywanie z drugim człowiekiem, rozmowa z nim również zdradza nam w dużym stopniu głębię i bogactwo jego życia duchowego. Osoby, które żyją blisko Boga, prowadzą życie zgodne z Jego wolą emanują pokojem, miłością, radością i innymi owocami darów Ducha Świętego.

Do życia szczęśliwego i wiecznego dostaliśmy zaproszenie wszyscy ze strony Samego Boga. Również od Niego otrzymaliśmy w darze środki do osiągnięcia tego celu, gdyż jak czytamy w 2 Kor 12, 9: „Wystarczy ci mojej łaski”. Dbajmy o nasze życie duchowe, pamiętajmy o nieśmiertelności naszej duszy. Niech nikt z nas nie wątpi w życie wieczne i w to, że po tamtej stronie spełni się nasze „do zobaczenia”.