Fałszywi egzorcyści

Autor tekstu
Ks. Grzegorz Daroszewski
W ostatnich latach pojawiło się wielu tzw. świeckich egzorcystów, którzy wietrząc dobry interes zaczęli samowolnie podejmować się egzorcyzmowania osób i miejsc. Temat ten przeżywa swój renesans, o czym świadczy choćby rosnąca liczba publikacji książkowych i prasowych oraz programów telewizyjnych na temat tego sakramentalium. Żyjemy w czasach, w których księża egzorcyści niestety nie narzekają na brak zajęć.

W ostatnich latach pojawiło się wielu tzw. świeckich egzorcystów, którzy wietrząc dobry interes zaczęli samowolnie podejmować się egzorcyzmowania osób i miejsc. Temat ten przeżywa swój renesans, o czym świadczy choćby rosnąca liczba publikacji książkowych i prasowych oraz programów telewizyjnych na temat tego sakramentalium. Żyjemy w czasach, w których księża egzorcyści niestety nie narzekają na brak zajęć.

Mnogość różnych form okultyzmu, spirytyzmu czy (nad)naturalnych terapii oznacza większą skalę działania złego ducha. Pojawiają się problemy duchowe, które nierzadko wymagają pomocy ze strony księdza egzorcysty. Tych jest w Polsce około siedemdziesięciu, co oznacza, że na jedną diecezję przypada średnio dwóch do trzech mianowanych egzorcystów. Liczbę pomnaża wielu kapłanów podejmujących tzw. egzorcyzmy proste, czyli modlitwę o uwolnienie. Nie jest to egzorcyzm w ścisłym tego słowa znaczeniu, jednak w wielu przypadkach wystarcza, by odciąć człowieka od wpływów złego ducha.

Jednocześnie w ostatnich latach pojawiło się wielu tzw. świeckich egzorcystów, którzy wietrząc dobry interes zaczęli samowolnie podejmować się egzorcyzmowania osób i miejsc. Zwykle oferują również inne „usługi”, począwszy od tzw. medycyny naturalnej (energoterapii, różdżkarstwa), skończywszy na bardziej wyrafinowanych formach okultyzmu (magii i wróżbiarstwie). Świeccy egzorcyści należą do osób medialnych: reklamują się w czasopismach, nie stronią od występów w sensacyjnych programach telewizyjnych. Najtrafniejsze domeny internetowe związane z tematyką egzorcyzmów zostały wykupione właśnie przez oszustów, którzy poprzez internet próbują sprzedać swoje szarlatańskie usługi. Przy okazji na różne sposoby zniechęcają do szukania pomocy u katolickich księży. W standardowej ofercie znajdują się egzorcyzmy na odległość w cenie od kilkuset złotych wzwyż. Inny cennik obowiązuje firmy, które muszą zapłacić nawet kilka tysięcy złotych za seans mający uwolnić ich przedsiębiorstwo od rzekomych klątw konkurencji. Aby egzorcyzmy przyniosły trwały efekt, trzeba je powtarzać aż do skutku, jakim zwykle okazuje się wyczerpanie cierpliwości – i portfela – klienta. W takich przypadkach mamy do czynienia ze zwykłym oszustwem, żerowaniem na ludzkim nieszczęściu i naiwności. Przypomnieć tu trzeba nakaz Jezusa: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów.” (Mt 10, 8-9). Katolicki egzorcysta nie może przyjmować żadnych materialnych „dowodów wdzięczności” pod restrykcją cofnięcia biskupiego mandatu do pełnienia swojej posługi. Przeciwnie świeccy wyklinacze, którzy w swoich poczynaniach pozostają całkowicie bezkarni.

Świeccy egzorcyści – aby złamać skrupuły tych katolików, którzy niewiele wiedzą o opinii Kościoła na ich temat – tworzą pozory, że działają w duchu Ewangelii. Na uzasadnienie teologicznej legalności swoich praktyk powołują się na słowa Pana Jezusa: „Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (Mk 9, 38-9). Kto jest przeciwko nam? – Czyż nie fałszywi egzorcyści, którzy podejmują się wyrzucania złych duchów w niezgodzie z Kościołem? Kodeks Prawa Kanonicznego podaje, że „nikt nie może dokonywać (...) egzorcyzmów nad opętanymi, jeśli nie otrzymał od ordynariusza miejsca specjalnego i wyraźnego zezwolenia” (KPK 1172 § 1). Zezwolenia takiego udziela biskup prezbiterowi, który odznacza się „pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia” (KPK 1172 § 2). Jak widać, w Kodeksie nie ma mowy o powoływaniu świeckich egzorcystów, są za to jasne i czytelne zasady mianowania egzorcystów spośród kapłanów. Ostrożność Kościoła w tej materii dyktowana jest przesłaniem Ewangelii, jak i wielowiekowym doświadczeniem duszpasterskim.

Świeckie egzorcyzmy niosą za sobą niebezpieczeństwo niekontrolowanego uaktywnienia się złego ducha, czego dowodzi pouczająca historia z Dziejów Apostolskich. (Por. Dz 19, 13-17). Kilku mężczyzn nie dało rady obronić się przed furią demona działającego poprzez opętanego. Diabeł gardzi tymi, którzy podejmują się posługi uwalniania w sposób samowolny i bez rzeczywistej wiary w Jezusa Chrystusa. Takie egzorcyzmy w niczym nie pomagają opętanemu, za to mogą zakończyć się niebezpieczną manifestacją władzy diabelskiej. Przy tym nie ma mowy o głoszeniu Dobrej Nowiny i powrocie na drogę żywej wiary. Brakuje duszpasterskiej diagnozy, która pozwoliłaby wskazać przyczyny zakorzenienia się zła w człowieku. A właśnie nawrócenie, sakramenty Spowiedzi i Eucharystii oraz wyrzeczenie się zła w każdej postaci stanowi fundament rzeczywistego uwolnienia. Nawet jeśli egzorcyzmujący świecki wzywa pomocy Boga, aniołów i świętych, nie oznacza to automatycznego sukcesu egzorcyzmów. Tak przeprowadzane egzorcyzmy noszą znamiona nastawienia magicznego. – Nie można posługiwać się Imieniem Bożym jak zaklęciem. Jezus Chrystus przestrzega: „Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy (...) nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia (...)? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” (Mt 7, 22-23).

Współcześni świeccy egzorcyści wymawiają imię Jezusa jak jakąś mantrę. Nieraz do przesady obwieszają się krzyżami i wizerunkami świętych, także rekwizytami znanymi z bioenergoterapii i wahadlarstwa. Zwykle opracowują własne techniki wyrzucania duchów, np. poprzez improwizowane wezwania i nakazy czy spontaniczne modlitwy. Wielu w ogóle nie wierzy w istnienie upadłych aniołów i piekła. Uznają raczej, że ludzi opętują dusze osób zmarłych, tajemnicze bóstwa czy tzw. byty astralne, znane ze współczesnych technik spirytystycznych. Z takiego nastawienia wynika dążenie do pertraktowania z opętującymi istotami, by nakłonić je do „pokojowego” opuszczenia osoby. Czasem także do pozyskania tajemnej wiedzy. Biblia i Tradycja katolicka uczą, że dyskusja z diabłem – „ojcem kłamstwa” (J 8, 44) – prowadzi na manowce. O tej prawdzie przypomina nam biblijna scena kuszenia Jezusa na pustyni. Także Rytuał rzymski kierując się roztropnością zaleca, by kapłan-egzorcysta nie wchodził w niepotrzebny dialog ze złym duchem.

Skutki świeckich egzorcyzmów będą w najlepszym przypadku zerowe. Jednak zwykle następuje pogorszenie stanu osoby będącej pod wpływem złego ducha. Nie zaznaje ona duchowej ulgi, jaką niesie ze sobą prawdziwe nawrócenie i rzeczywiste przecięcie wpływów złego ducha. Trzeba tu podkreślić, że świeccy egzorcyści nie biorą żadnej odpowiedzialności za swoje znachorskie praktyki. Z punktu widzenia prawnego i ekonomicznego stanowią szarą strefę, która nie jest objęta kodeksem zawodowym czy choćby przepisami podatkowymi. Egzorcyzm przeprowadzany przez niepowołane osoby staje się źródłem sensacji, plotek i licznych nieporozumień i, co gorsza, poważnych zagrożeń dla duszy i ciała. Dlatego, jeśli zachodzi konieczność pomocy egzorcysty, zwracać się trzeba wyłącznie do kapłanów katolickich, wyznaczonych w danej diecezji do pełnienia posługi egzorcystycznej. Informacji telefonicznej o najbliższych egzorcystach udziela Kuria diecezjalna, ale można prosić o pomoc również zaufanego księdza czy proboszcza swojej parafii.