O radości chrześcijańskiej

Autor tekstu
Ks. Jan Uchwat
Oto zwiastuję wam radość wielką ... (Łk 2, 10-11)Porozmawiajmy o radości chrześcijańskiej. Tak bardzo jej potrzebujemy, a tak rzadko mamy na nią czas. Nie myślę tutaj o zwykłej radości ludzkiej, takiej, która zależy od pory dnia, czy roku. Od tego, czy udało mi się zrealizować to, co sobie zaplanowałem, czy miałem szczęście i trafiłem na dobrą promocję. Nie o takiej radości chcę mówić, która zależy od mojego stanu zdrowia, tego, co mam.

Oto zwiastuję wam radość wielką ... (Łk 2, 10-11)

Porozmawiajmy o radości chrześcijańskiej. Tak bardzo jej potrzebujemy, a tak rzadko mamy na nią czas. Nie myślę tutaj o zwykłej radości ludzkiej, takiej, która zależy od pory dnia, czy roku. Od tego, czy udało mi się zrealizować to, co sobie zaplanowałem, czy miałem szczęście i trafiłem na dobrą promocję. Nie o takiej radości chcę mówić, która zależy od mojego stanu zdrowia, tego, co mam.

Chcę mówić o radości chrześcijańskiej, czyli o tej, która pochodzi od Chrystusa. Dzięki Bogu pochodzi ona od Boga i nie zależy od tego, czy coś mi się dzisiaj udało, czy też nie, czy czuję się dzisiaj dobrze, czy wręcz przeciwnie, czy mam dzisiaj 18-te czy 88-me urodziny, itp.

Głównym źródłem radości chrześcijańskiej są: wiara, nadzieja, miłość. Po pierwsze łaska wiary czyni mnie szczęśliwym. To, że mogę wierzyć w Boga, wierzyć Bogu i wierzyć w prawdy objawione w Bogu jest nieustającym źródłem radości. Ufność, że ostatecznie pójdę do nieba – czyż to nie jest źródłem nieustannej radości. Wreszcie to, że jestem kochany i to, że mogę kochać. (por. Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego 386, 387, 388).

Źródłem radości chrześcijańskiej jest to, że ja wiem, że ciągle jestem myślany, kochany przez Kogoś. Świadomość tego, iż jestem Komuś bardzo potrzebny i Ktoś pomyślał i zaplanował Swoją przyszłość razem ze mną – czyż to nie jest źródłem radości. Bóg pomyślał całą wieczność ze mną. Zbawił mnie i chce abym żył wiecznie z Nim. Jestem mu potrzebny, bo mnie kocha. Czyż to nie jest źródłem radości? Ta radość nie jest ręką ludzką uczyniona i jest darem dla tych, którzy wierzą w Chrystusa. Mamy zwyczajny dostęp do tego daru (łaski) przez sakramenty święte, a szczególnie w częstym i regularnym przystępowaniu do sakramentu spowiedzi i Komunii Świętej oraz uczestnictwie we mszy świętej.

Radość chrześcijańska jest darem, ale jest jednocześnie zadaniem. Trzeba jej pragnąć i dołożyć starań, wysiłku, pracy, aby móc się nią nacieszyć. Konieczna jest moja współpraca z łaską Bożą po to, aby zachować i cieszyć się darem radości chrześcijańskiej. Podsumowując trzeba chcieć być radosnym (popularne powiedzenie mówi święty smutny to smutny święty).

Radość chrześcijańska jest radością pomimo a nie, ponieważ czy dlatego. Trudności, przeciwności losu, krzyże dnia codziennego nie są zaprzeczeniem radości, ale zaproszeniem do niej. Trudności, to zaproszenie Boga do modlitwy i ich oddania, ofiarowania Bogu. Oddanie ich Bogu staje się źródłem radości. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was (1 P 5,7) porównaj także Flp 3,1; 4,4-6; 1 Tes 5,16.

Radość chrześcijańska jest dana i zadana do przeżywania razem z innymi. Chociaż jest ona sprawą osobistą, każdy doświadcza jej inaczej i osobiście, jednak właściwie można ją przeżywać jedynie razem z innymi (Nie jest dobrze, aby człowiek był sam, Rdz 2,18a), innymi słowy w Kościele razem z innymi wierzącymi w Jezusa Chrystusa. Bycie z innymi, już nawet z czysto ludzkiego punktu widzenia, spełnia funkcje terapeutyczne i jest źródłem radości.

Dzisiaj wbrew pozorom jest czas na radość, a skoro jest ona owocem Ducha Świętego (Gal. 5:22-23), to trzeba o Niego prosić na modlitwie. Może warto sobie ułożyć własną modlitwę o radość i wytrwale prosić Pana o nią.

(opcjonalnie)

Modlitwa o radość

Panie, daj mi dobre trawienie

I oczywiście, coś do trawienia.

Daj zdrowie memu ciału

I dobry humor żeby je utrzymać.

Daj mi zdrową duszę, Panie,

Abym miał zawsze przed oczyma to, co dobre i czyste

I żebym się nie oburzał w obliczu grzechu,

Ale żebym umiał mu zaradzić.

Daj mi duszę, która nie zna nudy

Pomruków, westchnień ni lamentów.

I nie pozwól, bym traktował zbyt poważnie

Tę rzecz w środku, która nazywa się "ja ".

Daj mi, Panie, poczucie humoru.

Spraw, abym umiał śmiać się z dowcipu

Abym umiał wynieść z życia nieco radości

I abym mógł ją dzielić z innymi”.

Amen

Tomasz Morus