Radosny kapłan

Autor tekstu
ks. Ignacy Soler
Almeria, andaluzyjskie miasto pełne słońca leżące nad brzegiem, na samym południu Hiszpanii. Zima 1981 r. Rano, ledwo po siódmej, ksiądz chodzi pustymi ulicami miasta, by odprawić mszę świętą. Człowiek almeriński budzi się i wstaje także ledwo po siódmej, otwiera okno, patrzy na pustą ulicę i widzi kapłana prędko idącego z uśmiechem w ustach i myśli sobie: wariat, uśmiecha się o tej godzinie. To wydarzenie powtarza się dzień po dniu. Człowiek z okna ma dosyć tego intrygującego zjawiska, decyduje się czekać na przechodzącego księdza i zadać pytanie, które nurtuje go od wielu tygodni:

Almeria, andaluzyjskie miasto pełne słońca leżące nad brzegiem, na samym południu Hiszpanii. Zima 1981 r. Rano, ledwo po siódmej, ksiądz chodzi pustymi ulicami miasta, by odprawić mszę świętą. Człowiek almeriński budzi się i wstaje także ledwo po siódmej, otwiera okno, patrzy na pustą ulicę i widzi kapłana prędko idącego z uśmiechem w ustach i myśli sobie: wariat, uśmiecha się o tej godzinie. To wydarzenie powtarza się dzień po dniu. Człowiek z okna ma dosyć tego intrygującego zjawiska, decyduje się czekać na przechodzącego księdza i zadać pytanie, które nurtuje go od wielu tygodni:

- Dzień dobry. Przepraszam, czy przeszkadzam, ale czy mogę zadać Księdzu pytanie? - Proszę bardzo. -Ksiądz przechodzi codziennie tutaj ledwo po siódmej. - Tak, wpół do ósmej odprawiam mszę świętą. -Ale Ksiądz zawsze chodzi uśmiechnięty, dlaczego Ksiądz się uśmiecha o tej porze? -Wie Pan, teraz trochę się spieszę, ale chętnie umówię się z Panem i porozmawiamy spokojnie. - Z przyjemnością, kiedy i gdzie?

Rozmowa była długa i głęboka. Człowiek z okna żył daleko od Boga, ale intrygujący uśmiech kapłana był początkiem nawrócenia i powrotu do praktyki religijnej. C.J. Lewis, również stracił wiarę w młodości, ale nawrócił się siłą radości, znalazł znowu Boga i radość, i własną drogę poszukiwania wiary opisał w swojej autobiograficznej książce 'Zaskoczony radością'.

W Wikipedii, encyklopedii internetowej, gdzie wszyscy jesteśmy zaproszeni do uczestnictwa, znajdujemy hasło 'radość' i tam jest napisane, że radość to "stan emocjonalny, który wyraża w świadomości uczucie całkowitego spełnienia. Jest synonimem szczęścia w rozumieniu potocznym towarzyszącym zabawie, zadowoleniu lub satysfakcji z przeżywanych doznań, wykonywanych czynności lub przywoływanych w pamięci wspomnień. Jest uczuciem towarzyszącym przy wykonywaniu pracy fizycznej jak i umysłowej, działaniom twórczym lub rekreacyjnym, rozwiązywaniu zadań o umiarkowanym stopniu trudności. Odczuwanie radości jest przymiotem wszystkich istot żywych obdarzonych układem sympatycznym".

Dla chrześcijanina i 'a fortiori' dla kapłana, radość nie tylko jest uczuciem, jest również cnotą. Cnota oznacza 'habitus operativus bonus' a więc 'nawyk dobrego działania' i jest zdobywana poprzez powtarzanie dobrych czynów. A więc trzeba się uśmiechać, trzeba wydobywać z siebie powody do radości. Nie możemy się smucić, nie możemy być smutni, ponieważ jesteśmy dziećmi Boga. Kapłan świadomy, że jest umiłowanym dzieckiem Boga, wybrany przez Niego, by utożsamiać się z Chrystusem Wiecznym i Wiernym Kapłanem, powinien zawsze żyć w sposób radosny, żyć i służyć.

Trzeba służyć z radością. Służba kapłana powinna być czyniona z radością i z uśmiechem. W Meksyku mówią, że najgorsza rzecz w życiu to smutny księżulo (Un padrecito triste: la peor cosa del mundo). Kapłan, który krzyczy na ludzi i traktuje ich bez szacunku, z pogardą, to nie kapłan na miarę Serca Jezusa. Kiedy wierni czy parafianie boją się księdza i pochodzą do niego z dystansem, z rezerwą, lub w ogóle nie zbliżają się do niego, ta postawa pokazuje, że ten kapłan nie jest miłosiernym pasterzem, ale odwrotnie jest wielkim nieprzyjacielem dusz. Kapłan letni i leniwy, smutny i szorstki, oto wielki nieprzyjaciel dusz.

Tak, trzeba się radować, nie mamy wyjścia, ponieważ radość to słoneczny kolor życia i gdzie prostota i szczerość, tam kwitnie przyjaźń i radość. Każdy święty chodzi uśmiechnięty, a św. Jan Paweł II lubił powtarzać: 'Jestem radosny, wy też bądźcie!' Kapłan to człowiek miłości, a Miłość do Boga  najłatwiej złowić w sieć radości. Pamiętajmy słowa św. Pawła: 'Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa'.

Tak, radość jest krwią życia i matką wszystkich cnót, tak mówi niemieckie przysłowie (Die Freudigkeit ist die Mutter aller Tugenden). A jeszcze raz św. Paweł, mówi do nas - Gaudete in Domino semper, iterum dico gaudete - Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Naprawdę, uwierzycie mi, że prawdziwa radość jest rzeczą poważną.

Uważam, że za bardzo dobrą rzecz potrafić budzić u innych, a szczególnie, u osób mieszkających obok nas, czyli u domowników, uśmiech. Nie chodzi o bycie pajacem, ale coś bardzo dobrego i ważnego: potrafić radować się z innym. Niedawno, jeden z moich domowników miał urodziny i mieliśmy mały radosny festyn domowy: ktoś czytał poezję 'Zając' Marii Konopickiej, inny śpiewał 'Take Me Home, Country Roads', a ja wyszukałem sześć krótkich dowcipów, które można szybko zapamiętać i opowiadałem je. Brzmiały następująco:

1. Policjant zwraca się do nietrzeźwego kierowcy. -Jak Pan mógł siąść za kierownicą w takim stanie? -Koledzy pomogli.

2. Trzy najpopularniejsze słowa na świecie to: Made in China.

3. Chciwemu Jasiowi zapyta nauczycielka: Co najbardziej kochać Jasiu? -Pieniądze. -A jeszcze bardziej? -Bardzo dużo pieniędzy. -A kiedy będziesz miał bardzo, bardzo dużo pieniędzy, co wtedy najbardziej będziesz kochał? - Odsetki.

4. Trzy drogi do socjalizmu: droga Lenina, droga wędlina, droga benzyna.

5. Po meczu piłkarskim kibic przegranej drużyny nadchodzi do sędziego i pyta: - A gdzie Pana pies? - Pies? Ja nie mam psa. - Wobec tego Panu współczuję, ślepy i bez psa.

6. Komisja wojskowa. -Zawód ojca? -Mój ojciec nie żyje. -A kim on był? -Gruźlikiem. -Ale, co on robił?! -Kaszlał. -Ale z czego żył, człowiek z tego nie żyje!!! -Przecież mówiłem, że nie żyje.

Tak, nie bądźmy tak poważnymi ludźmi, niezdolnymi do odpowiadania żadnego dowcipu. Zdolność dobrego uśmiechu i dystans do siebie samego, możliwość pożartowania z siebie, należą do istoty kapłaństwa, do istoty służby. Tak, umiejętność odpowiadania dowcipów również przy głoszeniu Słowa Bożego, to wielka rzecz, wielka łaska. Źle gdy wierni nudzą się przy kazaniu i życie religijne staje się dla nich ciężkim przeżyciem. Wielka rzecz, gdy ksiądz przy homilii potrafił przynajmniej raz obudzić uśmiech i sympatię u wiernych słuchających.

Popatrzmy na papieża Franciszka, jak głosi Ewangelię i Miłosierdzie zawsze z uśmiechniętą  twarzą. Kapłan argentyński pochodzenia włoskiego, mieszkający w Rzymie, i przyjaciel Bergogliego już od Buenos Aires, powiedział papieżowi: -Od kiedy jesteś papieżem o wiele bardziej i ładniej się uśmiechasz! -Wiesz dlaczego? Ponieważ być papieżem to bardzo fajna rzecz (es muy divertido). Taka była odpowiedzieć papieża Franciszka.

Drugiego października to wspomnienie Aniołów Stróżów, to rocznica założenia Opus Dei. Św. Josemaría Escrivá był mistrzem dobrego humoru. Będąc obok niego człowiek czuł, że wiara chrześcijańska jest bardzo pozytywna, radosna, piękna. Potrafił wnieść radość w życie innych. Był dowcipny i miły, radosny i sympatyczny, miał w sobie iskrę życia. Jako potwierdzenie tych moich słów zapraszam do obejrzenia dwu minutowego filmiku na youtube