Pasterz na kontrakcie

Autor tekstu
ks. Andrzej Przybylski
Przypowieść o dobrym pasterzu jest dla mnie jak recepta na udane kapłaństwo. Powinienem chyba czytać ją codziennie i przypominać sobie te dwa imiona Jezusa Kapłana: “Ja jestem bramą !” “Ja jestem dobrym pasterzem”.

Przypowieść o dobrym pasterzu jest dla mnie jak recepta na udane kapłaństwo. Powinienem chyba czytać ją codziennie i przypominać sobie te dwa imiona Jezusa Kapłana: “Ja jestem bramą !” “Ja jestem dobrym pasterzem”.

Brama i pasterz to najważniejsze przesłanie tej przypowieści. Tylko ten, kto przechodzi przez bramę staje się pasterzem. Każdy kto w inny sposób chce się dostać do owczarni jest złodziejem i rozbójnikiem. A bramą jest Chrystus! On nie daje nam tu żadnego wyboru, nie ma żadnej lepszej czy gorszej bramy, dobrej czy złej furtki - jest tylko jedna brama, jeden warunek stania się dobrym pasterzem - wejść przez Bramę, którą jest Chrystus. Każdy kto wchodzi do Kościoła bez całkowitej miłości do Jezusa stanie się w tym Kościele, prędzej czy później, złodziejem i rozbójnikiem. Każdy, kto chce przemawiać w imię Kościoła i posługiwać się jego autorytetem, a nie naśladuje Chrystusa okrada Kościół i rozwala od środka. Szukałem w swoim współczesnym doświadczeniu jakiejś symboliki bramy, jakiegoś obrazu przypominającego mi wchodzenie przez bramę. I nagle stanęło mi przed oczami lotnisko i coraz skrupulatniejsze odprawy. Przy odprawie każdemu pasażerowi każą przejść przez bramkę, ale wcześniej trzeba zrzucić z siebie dużo różnych rzeczy: ostre przedmioty, jedzenie, telefony, klucze, pieniądze, komputery. Słowem wszystko to czym można byłoby zrobić komuś krzywdę. Chrystus jest jedyną bramą do bycia dobrym pasterzem, a przejście przez tę Bramę zakłada zostawienie tego wszystkiego co nie służy dobru i ewangelicznemu życiu.

W kontraście do dobrego pasterza stawia Pan Jezus najemnika. Najemnik to też pasterz tylko na kontrakcie. To ten, któremu nie tyle zależy na owcach co na zapłacie. I dlatego zawsze będzie tchórzem i nigdy nie zaryzykuje swojego życia, bo nie o życie się umawiał, ale o pieniądze, władze, ziemskie profity. Tylko dobry pasterz nie pracuje na kontrakcie. On jest pasterzem przez cały czas i nie robi tego dla nagrody czy zapłaty, ale z miłości.