I Niedziela Wielkiego Postu (Mk 1,12-15) - Rok B

Zwyczajne chwile, dni, rzeczy czy sprawy nabierają koloru czasem zupełnie nieoczekiwanie. Stają się nadzwyczajne. Ten, kto zachwycił się piosenką, poezją, "extra" widokiem wie o czym mówię. Zakochanym "puszczam oko", oni bez słów widzą świat i siebie w barwach jasnych i radosnych, najlepszych.

Zwyczajne chwile, dni, rzeczy czy sprawy nabierają koloru czasem zupełnie nieoczekiwanie. Stają się nadzwyczajne. Ten, kto zachwycił się piosenką, poezją, "extra" widokiem wie o czym mówię. Zakochanym "puszczam oko", oni bez słów widzą świat i siebie w barwach jasnych i radosnych, najlepszych.

I Niedziela Wielkiego Postu (Mk 1,12-15) 

Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu. Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

Kairos

Żeby zrozumieć to wezwanie Jezusa warto przypomnieć sobie jakie uczucia towarzyszyły ludziom, gdy roznoszono wici oznajmiające wybuch Powstania Listopadowego, Styczniowego, czy wtedy, gdy 1 sierpnia 1944 r. o godzinie 17.00 Dowódca AK gen. Bór-Komorowski wydał rozkaz rozpoczęcia operacji "Burza" w Warszawie inicjując Powstanie.

Wezwanie "czas się wypełnił" wyraźnie nawiązuje do długo oczekiwanego i wytęsknionego w Izraelu przyjścia Mesjasza, który wyzwoli wszystkich. Słowo Boże ogłasza więc dobrą nowinę: to jest ten czas! To jest Kairos – czas działania Boga z mocą. Jego potężne królestwo właśnie nadchodzi ku tobie. Twoi wrogowie uciekają. Nie czekaj i nie stój: Zmień myślenie i przyłącz się do Jezusa. Jego powstanie wciąż trwa, bo jest to zmatwych-powstanie.

ks. Zbigniew Wądrzyk

"jaki jestem?" i "gdzie jestem?"

Zwyczajne chwile, dni, rzeczy czy sprawy nabierają koloru czasem zupełnie nieoczekiwanie. Stają się nadzwyczajne. Ten, kto zachwycił się piosenką, poezją, "extra" widokiem wie o czym mówię. Zakochanym "puszczam oko", oni bez słów widzą świat i siebie w barwach jasnych i radosnych, najlepszych.

Czytając słowa św. Marka, pytam się siebie, na ile wezwanie Jezusa dotyczące przemiany może być dla mnie nadzwyczajne, zaskakujące. "Nawracajcie się...". W taki sposób zwrócił się do nas kapłan na początek Wielkiego Postu. W tym liturgicznym czasie dość często słowa te przebijać się będą do naszej świadomości i naszego serca. Rzeczywistość kryjąca się za nimi wskazuje na stałą praktykę życia chrześcijańskiego. Bo przecież doświadczając różnorakich słabości czy upadków, wiemy, że nie do tego zostaliśmy stworzeni. Jezus pokonując szatana na pustyni, ma moc pokonać go we mnie. By tak się stało, potrzebna jest pustynia, jakieś ogołocenie, odwiązanie się od tego, co choć na co dzień potrzebne, nie pozwala zobaczyć siebie, by w prostocie stanąć przed Bogiem.

"Nawracajcie się..." jest zatem w pierwszym rzędzie zachętą do odpowiedzi na pytania: "jaki jestem?" i "gdzie jestem?". To wezwanie do pogłębionego rachunku sumienia, tego codziennego i sakramentalnego. Genialna w tym względzie może być dla nas propozycja Ignacego Loyoli. Święty zachęca nas nie tyle do liczenia i ważenia swoich grzechów, co raczej do rozeznania, w jaki sposób działa we mnie Bóg i czego ode mnie oczekuje. Warto do tego zaglądnąć. Warto pójść za głosem Jezusa, nie czekać. Zafundować sobie nadzwyczajność

ks. Andrzej Leszczyński