Brak słów

Autor tekstu
Ks. Dawid Szabowski
Jako neoprezbiter, tydzień po święceniach zabieram się do świadectwa. Po wielkich wydarzeniach, świeceniach w Bazylice Mariackiej, pierwszej celebrowanej Eucharystii na Żabiance w Gdańsku, po wspólnej zabawie prymicyjnej, po wszystkich emocjach, które już opadły przychodzi po prostu ogromna radość. Z tego, że w końcu po 6 latach przygotowań i formacji mogę „robić” to o czego bardzo mocno pragnąłem.

Jako neoprezbiter, tydzień po święceniach zabieram się do świadectwa. Po wielkich wydarzeniach, świeceniach w Bazylice Mariackiej, pierwszej celebrowanej Eucharystii na Żabiance w Gdańsku, po wspólnej zabawie prymicyjnej, po wszystkich emocjach, które już opadły przychodzi po prostu ogromna radość. Z tego, że w końcu po 6 latach przygotowań i formacji mogę „robić” to o czego bardzo mocno pragnąłem.

Kolejne Msze świętej są oczywiście wymagające pod kątem skupienia. Niby tyle razy byłem na Eucharystii, ale jako kapłan jest naprawdę inaczej. Myślę, że teraz muszę wejść w taką zdrową, normalną pobożną rutynę. I ona pozwoli też, nie tylko przeżywać spotkanie z Bogiem, ale także prawdziwie i głęboko się modlić.

Niesamowicie pięknym dla mnie doświadczeniem jest udzielanie rozgrzeszenia tym wszystkim, którzy o nie proszą. Mam już doświadczenie młodzieży przygotowującej się do bierzmowania i dzieci przed pierwszą komunią, obok nich oczywiście nie małe grono innych dorosłych osób. To jest nie do opisania, nie wiem jak to przedstawić, ale spowiedź, w której człowiek przyznaje się do winy, zaniedbań i grzechów, prosi Miłosiernego Boga o przebaczenie i po prostu je otrzymuje- także przez moje ręce.

Brak słów. Krótko i na temat- Pięknie być księdzem!